Bunt dwulatka – jak zachować zimną krew i nie zwariować?
Czy znasz to uczucie kiedy wstajesz rano i nie poznajesz swojego dziecka? Z dnia na dzień milutki, rozdający uśmiechy na lewo i prawo dwulatek – staje się jednym wielkim krzyczącym słowem NIE?!
Nie obawiaj się, nie jesteś sama. Jestem pewna, że każda mama przechodziła przez ten okres. Jest to też ważny sygnał – twoje dziecko dorasta! Uczy się samodzielności. Nie potrafi jeszcze kontrolować swoich emocji, więc najczęściej wyraża ją złością na cały świat- najczęściej to Ty mamo jesteś pod ręką, więc to Tobie dostaję się najbardziej. Dziecko w tym wieku nie potrafi do końca radzić sobie ze swoimi emocjami. Nie wie jak reagować na Twoje nie, więc wybiera najprostszy dla siebie sposób – krzyk. Sprawdza również na ile może sobie pozwolić w ograniczeniach, które mu stawiacie jako rodzice.
Przede wszystkim bądź spokojna – nie odpowiadaj dziecku złością i krzykiem, to jedynie potęguje i przedłuża okres buntu.
Daj mu poczucie bezpieczeństwa i nigdy nie zostawiaj samego w napadach frustracji. Przytul mocno i pokaż, że akceptujesz go takim jakim jest. Wiem, że czasem to ciężkie ale pamiętaj – to minie. Jeśli pokażesz negatywne emocje – zostaną one w Twoim dziecku na długo.
Pozwól mu na samodzielność! Poświęć więcej czasu i pozwól mu samemu zjeść obiad czy założyć buty. Zajmie to może trochę więcej czasu i pewnie będzie więcej sprzątania – jednak satysfakcja dziecka i chwila spokoju jest tego warta 🙂
Pamiętaj, że napady złości, bunt i krzyk w miejscach publicznych – 'bo mamo nie chcesz tego kupić!’ są naturalne – nie przejmuj się wzrokiem gapiów i zachowaj zimną krew. Tak wygląda prawidłowy rozwój dziecka i trzeba przez to przejść. Wiem, że to trudne ale pomóż dziecku przejść przez ten okres jako cierpliwa mama, która go nie ocenia. Jemu bunt minie, a Tobie ta cierpliwość wynagrodzi w późniejszych relacjach.